Archiwum kategorii: Zmiany w prawie

Zdalne sterowanie edukacją w czasach zarazy

Dwa rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej z 20 marca 2020, w sprawie szczególnych rozwiązań w okresie czasowego ograniczenia funkcjonowania jednostek systemu oświaty oraz zmieniające rozporządzenie w sprawie czasowego ograniczenia funkcjonowania jednostek systemu oświaty w związku z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, wprowadzają od 25 marca obowiązek realizowania zadań edukacyjnych z wykorzystaniem metod i technik kształcenia na odległość.

Problemów stąd wynikających jest kilka.

Po pierwsze, znowu MEN całość obowiązków przerzuca na barki dyrektorów szkół, podobnie, jak uczyniono to w sprawie wynagradzania nauczycieli. To dyrektorzy i sami nauczyciele mają ustalać zakresy treści nauczania, rozkład zajęć, dobór metod, sposób monitorowania uczniów, egzaminowania, klasyfikowania itd. Ministerstwo zwalnia się tym samym z jakichkolwiek obowiązków po swojej stronie, z iluzorycznym wyjątkiem, o czym dalej.

Po wtóre, rozporządzenie zawiera jedynie listę stron internetowych, na których znajdują się potencjalne materiały do wykorzystania w toku „zdalnego nauczania”.

Wreszcie, to ten jedyny wyjątek, Ministerstwo ma utworzyć Zintegrowaną Platformę Edukacyjną, obejmującą istniejącą platformę epodreczniki.pl, ale nie tylko. Ta nowa platforma ma w istocie zastąpić na pewien czas System Informacji Oświatowej, i to w stopniu nieznanym rozwiązaniom SIO. Mają się tam bowiem znaleźć dane wszystkich uczniów, łącznie z ich adresami mailowymi, informacjami o uczęszczaniu do jednostki oświatowej, oraz bardzo szczegółowe dane nauczyciela. Wprawdzie dane te mają być przechowywane do 31 grudnia 2020 r, ale kto tak naprawdę zagwarantuje, że zostaną one na zawsze usunięte? Przecież ani w internecie, ani tym bardziej na rządowych serwerach, nic nie ginie!

Pojawia się wobec tego istotne, konstytucyjne wręcz pytanie, czemu ma służyć taki, wcześniej niespotykany, stopień inwigilacji? Tego MEN nie wyjaśnia, a przede wszystkim nie określa, kto z tej platformy będzie korzystał i w jakich celach. Bo przecież wyjaśnienie, że platforma ma „umożliwiać wsparcie realizacji zadań przez te jednostki z wykorzystaniem metod i technik kształcenia na odległość”, jest raczej nieudolną próbą, a nie rzeczywistym uzasadnieniem.

Ale to są tylko przepisy, ważne jest natomiast, do czego w istocie zmierza MEN. Po deformie oświaty, zakończonej ledwie rok temu, czeka nas niezaplanowany i niezamierzony cywilizacyjny przeskok polskiej szkoły. Z wieku XIX, do którego cofnęły nas ostatnie „reformy”, prostym posunięciem pióra legislatora zmierzamy do wieku XXI, i to nie czasu sprzed 2017 roku, lecz wprost w przyszłość. Polska szkoła ma się teraz oprzeć na technikach kształcenia na odległość! Jakie to w sumie proste, wystarczy jedno rozporządzenie i już jesteśmy w innym stuleciu!

Gdyby to jednak było takie proste, to nawet byłoby fajne. Ale proste nie jest. Dziennikarze od wielu dni analizują sytuację uczniów, którzy wraz z rodzicami zmuszeni zostają do takich form kształcenia. Nie będę powtarzał zatem opowieści o rodzinach wielodzietnych, w których może jest jeden komputer, na którym ma pracować kilkoro rodzeństwa i często też rodzic. Już wiele lat temu pewien rząd zapowiadał cyfryzację szkoły, np. prawdziwe e-podręczniki, ale do tego miano zakupić tablety dla każdego ucznia. A skończyło się, jak zawsze…Ten rząd jest jednak skuteczniejszy.

Nie warto wspominać o miejscach, nawet w Warszawie, gdzie internet kablowy jest niedostępny, a jakość sieci komórkowej taka, że ledwo umożliwia zwykły telefon, a nie jakikolwiek internet. I oczywiście nie trzeba mówić o kosztach, jakie uczniowie mający telefony na karty będą musieli ponieść, korzystając z lekcji on-line. To są drobiazgi, ale MEN ma przecież zapewnienie, że 92% polskich szkół, czy może uczniów, jest przygotowanych do takiej pracy. Jak…???

Mnie interesują aspekty czysto prawne.

Rozporządzenie w sprawie szczególnych rozwiązań zawiesza czasowo obowiązywanie szeregu przepisów oświatowych, ale nie ma wśród nich rozporządzeń regulujących podstawy nauczania. Taki jest bowiem zamysł, aby zdalne kształcenie realizowało podstawy programowe. Czy wobec tego wprowadzane kształcenie na odległość nie narusza szeregu praw ucznia?

Podstawowym i konstytucyjnym prawem jest prawo do nauki, w dodatku powszechnej i bezpłatnej. Szczegóły zawarte są w art. 1 prawa oświatowego. „Nowa” forma nauczania uderzy bezpośrednio w dzieci, których warunki materialne czy rodzinne uniemożliwiają pełne uczestniczenie w tych formach. Władza zakłada, że każdy uczeń ma dysponować internetem, urządzeniami jak komputer, tablet, drukarka, skaner. A co z tymi, którzy nich nie mają? Podobno otrzymywać będą papierowe pakiety, ale od kogo i jakie, tego już nikt nie wyjaśnia i nie organizuje. Czyli dalsze wykluczenie dzieci z wielu ośrodków.

Innym ogromnym zastrzeżeniem jest sama realizacja toku nauczania. Skoro odchodzi się od w miarę jednolitych w skali kraju metod, to praktyczne realizowanie podstawy programowej stanie się wyłącznie kwestią przypadku, czy może wypadkowej inwencji poszczególnych dyrektorów i nauczycieli oraz technicznych możliwości przekazu i kontaktu, a wreszcie dyscypliny wszystkich stron. Czysta wolnoamerykanka.

No i najważniejsze, program edukacyjny, co łączy się z drugą kwestią. Jak bez jakiegokolwiek wcześniejszego przygotowania zapewnić w ogóle możliwość przekazywania uczniom nowej wiedzy, gdy nikt tego jeszcze w praktyce nie robił?

Przygotowanie do procesu zarówno przechodzenia do nauczania zdalnego, jak i samego kształcenia w wybranych formach i metodach, to długie i żmudne zadanie. Latami należy przygotowywać się do tego, zbierać doświadczenia, opracowywać narzędzia i programy. A teraz, jednym ruchem zadekretowano coś, czego jeszcze nigdy w Polsce nie ćwiczono w takiej skali i przede wszystkim w takich szkołach.

Należy jednak życzyć przede wszystkim nauczycielom i uczniom powodzenia. Jakoś jednak spokojny jestem, że gdy przyjdzie sukces, to będzie on sukcesem Ministerstwa Edukacji i rządu. Zaś niepowodzenie czy nawet porażka, za rodziców będzie miała wyłącznie nauczycieli…

Mimo wszystko, możemy z tej próby wyjść bogatsi o całkiem nowe doświadczenia. Jeśli ten eksperyment na żywej tkance uczniowskiej uda się, może polska szkoła już nigdy nie będzie taka, jak dawniej. Może uda się przestawić tory edukacyjnej kolei z parowozu na pociągi wielkich prędkości? Ale do tego należałoby zlikwidować MEN, bo skoro potrafi jednym nakazem zmienić szkołę i wprowadzić ją w cywilizacyjny skok do XXI wieku, to dalsze istnienie tej instytucji jest już w gruncie rzeczy niepotrzebne. Szkoła w takich warunkach sama sobie poradzi, potrzebni będą tylko dobrzy informatycy.

Robert Kamionowski

Jeszcze o wynagrodzeniu pracowników za czas zawieszenia działalności

Minister EN w czwartek 12.03 informował, że „Za czas zawieszania zajęć nauczycielom należy się pełne wynagrodzenie.”

“Jeśli chodzi o nauczycieli, to oni – zgodnie z kodeksem pracy – będą w gotowości do pracy, natomiast nie będziemy wymagali, żeby przychodzili do szkoły. Będziemy natomiast apelowali o to, aby zgodnie z tym, co mówił minister zdrowia, także zapewnili uczniom pewne możliwości kształcenia” – mówił Piontkowski.

Początkowo Minister powoływał się na przepis art. 81 § 1 kodeksu pracy, który warto zacytować:

Pracownikowi za czas niewykonywania pracy, jeżeli był gotów do jej wykonywania, a doznał przeszkód z przyczyn dotyczących pracodawcy, przysługuje wynagrodzenie wynikające z jego osobistego zaszeregowania, określonego stawką godzinową lub miesięczną, a jeżeli taki składnik wynagrodzenia nie został wyodrębniony przy określaniu warunków wynagradzania – 60% wynagrodzenia. W każdym przypadku wynagrodzenie to nie może być jednak niższe od wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę, ustalanego na podstawie odrębnych przepisów.

Następnie ministerstwo przywoływało już przepis dotyczący wynagrodzenia za czas „przestoju”, czyli sytuację opisaną w art. 81 § 2 kp:

Wynagrodzenie, o którym mowa w § 1, przysługuje pracownikowi za czas niezawinionego przez niego przestoju. Jeżeli przestój nastąpił z winy pracownika, wynagrodzenie nie przysługuje.

Niestety, z żalem należy stwierdzić, że przepisy kodeksu pracy, jak i zapewne wielu innych ustaw, nie są przygotowane na taką sytuację, jak obecna. Jeśli chodzi o kwestię „gotowości do świadczenia pracy”, ministerstwo (i w ogóle ustawodawca) nie zauważają chyba, że przepis mówi wyraźnie o „przyczynach dotyczących pracodawcy”. A zamknięcie szkół i przedszkoli nie nastąpiło w żadnym wypadku „z przyczyn dotyczących pracodawcy”. Także kwestia „przestoju” jest mocno dyskusyjna. Już sam ten termin, wywodzący się żywcem z czasów zamierzchłej gospodarki nakazowo-rozdzielczej (jak określano ekonomię socjalistyczną) jest tyle anachroniczny, co nieżyciowy. Jaki bowiem przestój może nastąpić w szkole czy przedszkolu? Przestój był wtedy, gdy jedno państwowe przedsiębiorstwo nie dostarczyło śrubek innemu państwowemu przedsiębiorstwu i to drugie stało i czekało, bo nie mogło nic zmontować.

Zatem, drodzy Czytelnicy i władze, wpadliśmy w pułapkę prawną i faktyczną. Oczywiście, można powiedzieć, że należy stosować zasady zdroworozsądkowe – ale jaki w tej sytuacji będzie zdrowy rozsądek? Istniał kiedyś (też w czasach minionych) taki termin prawniczy „prawo (lub działanie) księcia”, z francuska określany „fait du prince”. Czyli nakaz władzy, obecnie bardziej rozpowszechniony pod równie polskobrzmiącym terminem „force majeure” – siła wyższa. To nakaz władz administracyjnych zamknął te placówki, ale nie określił przy tym, na jakich zasadach należy się wynagrodzenie. Pewnie nie jest to problem w szkołach i przedszkolach samorządowych, gdzie samorządy jako organy prowadzące i tak mają swój budżet i plan wydatków na wynagrodzenia. Ale w placówkach prywatnych, to problem może być istotny.

Pytacie Państwo o moją radę w tej sprawie. No cóż, tak naprawdę każda porada może być obarczona istotnym błędem. Mógłbym doradzić – płacić pełne wynagrodzenie zasadnicze miesięczne, bez ewentualnych dodatków za czynności, których nauczyciele czy pracownicy w tym czasie nie wykonywali. Ale brak mi tak naprawdę solidnej podstawy prawnej do tego. Więc może nie płacić za ten czas? Jednak – to nie jest wina pracowników, że nie mogą pracować. Pojawiają się głosy, że każda z tak pokrzywdzonych stron – pracodawcy lub pracownicy, mogą czy powinni żądać od rządu rekompensaty za utracony zarobek lub wypłacone wynagrodzenie za czas niewykonywania pracy. Może jednak rząd w sposób prawny i racjonalny weźmie odpowiedzialność za rozwiązanie tej niełatwej sprawy?

Robert Kamionowski

Dodatkowe wyjaśnienia do zasad wydatkowania dotacji na uczniów niepełnosprawnych

Biuro Edukacji m.st. Warszawy opublikowało na swojej stronie internetowej edukacja.warszawa.pl dodatkowe wyjaśnienia o zasadach wydatkowania dotacji na uczniów niepełnosprawnych. Mogą one choćby częściowo pomóc Państwu w rozwiązywaniu trudnych dylematów, jak wydatkować i rozliczać te dotacje.

Poniżej publikujemy komunikat w pełnej treści.

 

W nawiązaniu do komunikatu z dnia 4 lutego br. Wydatkowanie dotacji na uczniów niepełnosprawnych od dnia 1 stycznia 2019 r. informujemy, że Biuro Edukacji otrzymało z Ministerstwa Edukacji Narodowej wyjaśnienia w zakresie wydatkowania dotacji na uczniów niepełnosprawnych w przedszkolach niebędących przedszkolami specjalnymi, oddziałach przedszkolnych w szkołach podstawowych niebędących szkołami specjalnymi oraz innych formach wychowania przedszkolnego.

Zgodnie z pismem Ministerstwa znak DWKI-WSPE.4035.329.2019.LJK z dnia 11 maja 2019 r., przepisy art. 35 ust. 5 ustawy z dnia 27 października 2017 r. o finansowaniu zadań oświatowych (Dz. U. poz. 2203 ze zm.) w sposób precyzyjny wskazują, że na wydatki ponoszone w ramach otrzymanej dotacji na wychowanka z niepełnosprawnością składają się:

  • wydatki na realizację zadań wynikających z zaleceń zawartych w orzeczeniach o potrzebie kształcenia specjalnego, orzeczeniach o potrzebie zajęć rewalidacyjno – wychowawczych, indywidualnych programach zajęć oraz indywidulanych programach edukacyjno – terapeutycznych oraz zapewnienie warunków ich realizacji oraz
  • wydatki na realizację zadań innych, w wysokości niezbędnej dla realizacji zadań tych placówek wychowania przedszkolnego w zakresie kształcenia, wychowania i opieki, w tym profilaktyki społecznej, w odniesieniu do uczniów posiadających orzeczenie o potrzebie kształcenia specjalnego lub uczestników zajęć rewalidacyjno – wychowawczych.

W opinii Ministerstwa, to organ prowadzący powinien samodzielnie określić sposób wyodrębniania wydatków na podejmowane zadania oświatowe związane z realizacją zadań wynikających z organizacji kształcenia specjalnego oraz na organizację zajęć rewalidacyjno-wychowawczych, w celu rozliczenia się z otrzymywanej dotacji. Ministerstwo podkreśla, iż przyjęta przez organ prowadzący metoda musi być adekwatna do specyfiki funkcjonowania danej jednostki i powinna umożliwiać właściwe przyporządkowanie wydatków na cele wskazane w ustawie.

Jak sugeruje Ministerstwo, jedną z metod, w przypadku niektórych wydatków, może być metoda uwzględniająca proporcję liczby dzieci niepełnosprawnych do wszystkich dzieci w jednostce. Jednakże dobór metody oszacowania tych wydatków powinien zostać dokonany indywidualnie dla danej placówki, z uwzględnieniem specyfiki organizacji kształcenia specjalnego.

Z uwagi na powyższe informujemy, że wykorzystanie dotacji przekazanej przez m.st. Warszawa na uczniów przedszkoli i oddziałów przedszkolnych w szkołach podstawowych, niebędących specjalnymi oraz innych form wychowania przedszkolnego, posiadających orzeczenia o potrzebie kształcenia specjalnego, weryfikowane będzie z uwzględnieniem specyfiki funkcjonowania danej placówki. Z uwagi na brak ustawowego wzoru służącego określeniu limitu tzw. wydatków innych, ponoszonych w wysokości „niezbędnej” w odniesieniu do uczniów posiadających orzeczenie, zadaniem organu prowadzącego będzie uzasadnienie wyboru metody szacowania tych wydatków (w tym np. metody uwzględniającej proporcję liczby dzieci z orzeczeniami do wszystkich dzieci w jednostce w skali roku, lub np.  metody, w której przyjmuje się, że wydatki „inne” ponoszone są do wysokości kwoty dotacji należnej na dziecko bez orzeczenia).

Ponadto, nawiązując do wyjaśnień dotyczących wydatkowania dotacji na uczniów szkół posiadających orzeczenia pragniemy doprecyzować, iż w przypadku uczniów uczęszczających do oddziałów integracyjnych w szkołach, odrębnemu rozliczeniu podlega całość dotacji przekazanej na uczniów tych oddziałów, z uwzględnieniem dotacji na uczniów bez orzeczeń. Jak wynika jednak z konstrukcji wzoru określającego limit wydatków „innych” w szkołach niebędących specjalnymi (art. 35 ust. 5 pkt 4 ustawy), w praktyce całość dotacji otrzymanej na uczniów bez orzeczeń w oddziałach integracyjnych przeznaczona jest na  realizację zadań niezwiązanych bezpośrednio z kształceniem specjalnym.

 

 

 

 

 

 

 

Monitoring wizyjny w szkołach i placówkach oświatowych po wejściu w życie RODO

W związku z wejściem w życie w dniu 25 maja 2018 r rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (RODO) szereg przepisów polskiego prawa zostało dostosowanych do wymagań tego rozporządzenia.  Nowo uchwalona ustawa o ochronie danych osobowych zmieniła m.in. przepisy ustawy prawo oświatowe. W wyniku tego działania do ustawy prawo oświatowe został dodany przepis regulujący bezpośrednio monitoring wizyjny w szkołach i placówkach oświatowych. Do tej pory nie istniały żadne przepisy regulujące te działania w sposób bezpośredni. Wiele szkół i placówek oświatowych prowadziło monitoring wizyjny kierując się ogólnymi zasadami wywiedzionymi z różnych przepisów prawa w tym przede wszystkim z ustawy o ochronie danych osobowych, kodeksu cywilnego, Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej.

Od 25 maja 2018 r monitoring wizyjny prowadzony w szkołach i placówkach oświatowych powinien spełniać następujące wymagania:

Kamery monitoringu wizyjnego mogą działać tylko i wyłącznie w celu zapewnienia bezpieczeństwa uczniów i pracowników lub ochrony mienia.  Monitoring wizyjny nie może stanowić środka nadzoru nad jakością wykonywania pracy przez pracowników szkoły lub placówki oświatowej.

Decyzję o wprowadzeniu monitoringu wizyjnego podejmuje dyrektor szkoły lub placówki oświatowej. Decyzję tę dyrektor powinien uzgodnić z gminą lub innym organem prowadzącym szkołę lub placówkę oświatową a także skonsultować ją z radą pedagogiczną, radą rodziców i samorządem uczniowskim. Forma konsultacji oznacza, iż dyrektor nie jest związany uzyskaną opinią.

Monitoring w szkołach i placówkach oświatowych może być wprowadzony pod warunkiem wcześniejszego (na 14 dni przed uruchomieniem) poinformowania uczniów i pracowników szkoły lub placówki oświatowej o planowanym wprowadzeniu monitoringu.

Ustawa co do zasady zakazuje instalowania kamer w szeregu pomieszczeń szkolnych m.in. w klasach i innych pomieszczeniach gdzie odbywają się zajęcia wychowawcze i opiekuńcze, w pomieszczeniach w których udzielana jest uczniom pomoc psychologiczno-pedagogiczna, tzw. pokojach nauczycielskich, gabinetach profilaktyki zdrowotnej, łazienkach, szatniach i przebieralniach. Jednakże w szczególnie uzasadnionych przypadkach jeśli jest to niezbędne ze względu na istniejące zagrożenie dla realizacji celu w którym monitoring został wprowadzony obraz w tych pomieszczenia może być rejestrowany jeśli nie naruszy to godności oraz innych dóbr osobistych uczniów, pracowników i innych osób, w szczególności jeśli zostaną zastosowane techniki uniemożliwiające rozpoznanie przebywających w tych pomieszczeniach osób.

Nagrania uzyskane w wyniku stosowania monitoringu mogą być wykorzystywane wyłącznie w celu, dla jakiego zostały zarejestrowane czyli np. nie powinny być co do zasady wykorzystywane jako dowód niskiej jakości pracy nauczyciela.

Wszystkie nagrania z monitoringu powinny być usunięte najpóźniej w ciągu 3 miesięcy od dnia nagrania, do tego czasu dane z monitoringu powinny być przechowywane w sposób zabezpieczony.

Monitorowane pomieszczenia powinny być wyraźnie oznaczone znakami piktograficznymi lub powinny być emitowane ogłoszenia dźwiękowe.

Zgodnie z ustawą dyrektor szkoły zobowiązany jest uzgodnić z organem prowadzącym środki techniczne i organizacyjne w celu ochrony przechowywanych nagrań obrazu oraz danych osobowych uczniów, pracowników i innych osób, które w wyniku tych nagrań można zidentyfikować.

Należy zwrócić uwagę, iż ustawa mówi o rejestracji obrazu co oznacza, że rejestracja dźwięku nawet z obrazem jest niedozwolona.

W związku z faktem, że powyższe przepisy weszły w życie już w zeszłym roku monitoring wizyjny obecnie działający w szkołach i placówkach oświatowych powinien spełniać wszystkie wspomniane wymogi.

Przygotowała:

Radca prawny Dorota Dąbrowska-Kobus

ddk@pnplaw.pl

Wydatki dokonywane z dotacji na uczniów posiadających orzeczenia o potrzebie kształcenia specjalnego poza realizacją zaleceń z orzeczenia

Od stycznia 2019 obowiązują przepisy, nakazujące odrębne rozliczanie dotacji udzielanej na kształcenie specjalne, czyli na uczniów i wychowanków posiadających orzeczenia.

Ustawa z 27 października 2017 r. o finansowaniu zadań oświatowych zawiera przepisy art. 35 ust. 4 i 5, które weszły w życie 1 stycznia 2019 r. Należy wskazać, że zasady wydatkowania dotacji, określone w przepisie art. 35 ust. 1 (a także ust. 2 i 3), są ogólnymi wskazówkami i obowiązują wszystkie podmioty, otrzymujące i wydatkujące dotacje oświatowe, także w zakresie dotacji na kształcenie specjalne. Jednak ustawa zawiera przepisy szczególne, dotyczące wydatkowania określonych dotacji, właśnie ust. 4 i 5 w art. 35, stanowiące podstawę do oceny zasadności wydatkowania dotacji udzielanej na niektórych uczniów.

Często spotykane są stanowiska i twierdzenia, że z dotacji udzielanej na kształcenie specjalne, czyli na uczniów i wychowanków posiadających orzeczenia, nie będą mogły być dokonywane żadne inne wydatki, niż bezpośrednio przeznaczone na ich kształcenie specjalne oraz zajęcia rewalidacyjno-wychowawcze. Pojawiają się, nawet stanowcze, opinie, że pobyt takiego ucznia w przedszkolu czy szkole, będzie musiał być dodatkowo finansowany przez rodziców w formie czesnego (lub co najmniej części czesnego), gdyż na takiego ucznia nie przysługuje już „normalna” dotacja, jak na ucznia przedszkola i szkoły.

Twierdzenia takie są jednak błędne, co postaram się wyjaśnić.

Przepis art. 35 ust 4 stanowi:

Dotacja, o której mowa w art. 15-21, art. 25, art. 26, art. 28-30 i art. 32, przekazana na uczniów i wychowanków, posiadających orzeczenie o potrzebie kształcenia specjalnego, uczestników zajęć rewalidacyjno-wychowawczych oraz na uczniów oddziałów integracyjnych w szkołach może być wykorzystana wyłącznie na pokrycie wydatków związanych z realizacją zadań związanych z organizacją kształcenia specjalnego, o którym mowa w art. 127 ust. 1 ustawy – Prawo oświatowe, oraz na organizację zajęć rewalidacyjno-wychowawczych, o których mowa w art. 36 ust. 17 ustawy – Prawo oświatowe.

Są to zasady ogólne, które zostały wyjaśnione i sprecyzowane w kolejnych przepisach art. 35. Przepis art. 35 ust. 5 wyjaśnia, jak należy rozumieć wydatki, o których mowa w ust. 4.

W pkt. 2, dla przedszkoli, oddziałów przedszkolnych w szkołach podstawowych oraz szkół, niewymienionych w pkt 1, innych form wychowania przedszkolnego i poradni psychologiczno-pedagogicznych, w tym poradni specjalistycznych, dopuszczalne są wydatki na realizację zadań wynikających z zaleceń zawartych w orzeczeniach o potrzebie kształcenia specjalnego, orzeczeniach o potrzebie zajęć rewalidacyjno-wychowawczych, indywidualnych programach zajęć, o których mowa w przepisach wydanych na podstawie art. 7 ust. 3 ustawy z dnia 19 sierpnia 1994 r. o ochronie zdrowia psychicznego, oraz indywidualnych programach edukacyjno-terapeutycznych, o których mowa w art. 127 ust. 3 ustawy – Prawo oświatowe, oraz zapewnienie warunków ich realizacji.

Przepis art. 35 ust. 5 pkt 3 odnosi się wyłącznie do przedszkoli i oddziałów przedszkolnych w szkołach podstawowych, niewymienionych w pkt 1 (czyli specjalnych), oraz innych form wychowania przedszkolnego. Nie obejmuje on szkół oraz poradni psychologiczno-pedagogicznych. Stanowi, że w wymienionych placówkach, oprócz wydatków, o których mowa w pkt 2, z dotacji dokonywane są także wydatki na realizację zadań innych niż określone w pkt 2, w wysokości niezbędnej dla realizacji zadań tych placówek wychowania przedszkolnego w zakresie kształcenia, wychowania i opieki, w tym profilaktyki społecznej, w odniesieniu do uczniów posiadających orzeczenie o potrzebie kształcenia specjalnego lub uczestników zajęć rewalidacyjno-wychowawczych.

Wobec powyższego, ogólne koszty funkcjonowania przedszkola, takie jak: utrzymanie lokalu, dostawy energii (prąd, ciepło, woda), koszty administracyjne (zaliczone do kategorii wydatków organu prowadzącego, w tym remonty czy prowadzenie księgowości i administracji), zajęć ogólnych, realizacji podstawy programowej oraz innych zajęć w przedszkolu, w tym dodatkowych (niepokrywanych przez rodziców), wynagrodzenia personelu pedagogicznego i niepedagogicznego, spełniającego zadania w stosunku do całości przedszkola, a także innych wynagrodzeń (w tym dyrektora), mogą zostać także pokryte z dotacji na uczniów niepełnosprawnych.

Problemem może być, w jakiej części, skoro przepis dozwala na ich pokrycie „w odniesieniu” do tych uczniów. Odniesienie w formule matematycznej można ująć jako określony współczynnik, proporcję. Nie powinno być zatem wątpliwości, że uczniowie posiadający orzeczenia, uczestniczą w funkcjonowaniu, czyli także wydatkach przedszkola, do którego uczęszczają, co najmniej w takim stopniu, w jakiej proporcji są uczniowie z orzeczeniami do liczby wszystkich uczniów. Bowiem dzieci niepełnosprawne także korzystają z tego samego budynku, opieki, wody, ogrzewania, realizacji programu przedszkola itd. Jest zatem w pełni dozwolone przez przepisy określenie ich udziału („odniesienia”) w formie choćby współczynnika liczby dzieci niepełnosprawnych do ogółu uczniów w przedszkolu. Przykładowo, gdy w przedszkolu jest 5 dzieci z orzeczeniami na ogólną liczbę 100 dzieci, to zasadne byłoby przypisanie 1/20 (czyli 5%) ogólnych kosztów funkcjonowania przedszkola jako odnoszących się do tych dzieci i pokrycie ich z dotacji na uczniów niepełnosprawnych.

Niektóre samorządy już zapowiedziały placówkom na swoim terenie, że akceptować będą właśnie takie zasady podziału kosztów całości funkcjonowania przedszkola. Inne zaś wskazują, że właściwe byłoby określanie wydatków tego rodzaju, w odniesieniu na dzieci niepełnosprawne, do kwot odpowiadających dotacji udzielanej na zwykłego ucznia przedszkola. Przykładowo, jeśli dotacja podstawowa wynosi 700 zł, a na ucznia niepełnosprawnego 4700 zł, to z tej dotacji 4000 zł przeznacza się na, ogólnie mówiąc – terapie, a 700 zł na pobyt dziecka jako ucznia przedszkola. Tak naprawdę, z matematycznego punktu widzenia, obie metody prowadzą do tego samego wyniku, gdyż proporcja uczniów niepełnosprawnych do wszystkich będzie taka sama, jak kwoty dotacji podstawowej (hipotetycznej) na tych niepełnosprawnych uczniów wobec całości dotacji także w tej samej, podstawowej wysokości.

Inaczej sytuacja wydatkowania dotacji na inne cele, poza samym kształceniem specjalnym, wygląda w przypadku szkół. Tam wydatki na realizację zadań innych, niż określone w pkt 2, możliwe do sfinansowania z dotacji na uczniów niepełnosprawnych, wyrażone są specjalnym wzorem, określającym proporcję tych wydatków do całości dotacji na szkołę. Sam wzór i jego wyjaśnienia zostały opisane w art. 35 ust. 5 pkt 4.

Wzór ten określi proporcję możliwych wydatków poniesionych w danym roku w szkole, które można zaliczyć do wydatków na realizację zadań w odniesieniu do uczniów niepełnosprawnych. Z jednej strony, wydawać by się mogło, że to lepsze rozwiązanie, niż niedookreślone zasady odnoszące się do placówek przedszkolnych. Mamy wzór, proporcję (w części ułamkowej, czy procentowej), zatem całości wydatków pomnożona przez ten ułamek staje się wydatkiem na uczniów niepełnosprawnych.

Matematycznie, tak właśnie jest. Ale praktycznie, wzór ten zawiera szereg danych, które odnoszą się do kwot subwencji przewidzianych dla jednostki samorządu terytorialnego, w częściach dotyczących tej konkretnej szkoły. Tymi danymi dysponują same samorządy, one potrafią wskazać, jaka część z całości subwencji trafi do państwa szkoły. O to trzeba pytać już samorząd. W dodatku, część wzoru dotyczy szkół z oddziałami integracyjnymi, a część, gdy takich oddziałów nie ma. Innym problemem jest, że właściwie dopiero na koniec roku będą znane kwoty wydatków poniesionych, a więc i kwoty do „przeniesienia” na rozliczenie dotacji na uczniów niepełnosprawnych, czyli przez cały rok będą to niejako zaliczki.

Tym samym, nieuprawnione są twierdzenia, że z dotacji na dzieci niepełnosprawne nie można w żadnym zakresie finansować wydatków ponoszonych w przedszkolu (niebędącym specjalnym) na ogólnie określone w art. 35 ust. 1 wydatki na realizację zadań placówek wychowania przedszkolnego w zakresie kształcenia, wychowania i opieki, w tym kształcenia specjalnego i profilaktyki społecznej, ponieważ zezwala na to przepis art. 35 ust. 5 pkt 3.

Podobne zasady obowiązują w szkołach, jednak w nich kwoty przypisane do rozliczenia dotacji na uczniów niepełnosprawnych w zakresie innych zadań, wynikają ze ścisłego, matematycznego wzoru.

Autor

Robert Kamionowski