Przepis § 2 ust. 4 budzi największe wątpliwości, powtarzając przy tym nieprecyzyjne sformułowania z poprzednich rozporządzeń.
- Dyrektor przedszkola lub szkoły podstawowej albo osoba kierująca inną formą wychowania przedszkolnego, na wniosek:
1) rodziców dzieci posiadających orzeczenie o potrzebie kształcenia specjalnego,
2) rodziców dzieci, którzy są zatrudnieni w podmiotach wykonujących działalność leczniczą oraz rodziców dzieci, którzy realizują zadania publiczne w związku z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19
– ma obowiązek zorganizować zajęcia w przedszkolu, oddziale przedszkolnym w szkole podstawowej lub innej formie wychowania przedszkolnego, do których uczęszczają te dzieci.
Przede wszystkim, przepis nie wyjaśnia, czy aby dziecko pozostało w przedszkolu, oboje rodzice tego dziecka mają pracować w tych podmiotach lub realizować zadania, czy wystarczy, że tylko jedno z rodziców spełnia tę przesłankę (nieważne, gdzie pracuje drugi rodzic).
To jest istotne np. w sytuacji, gdy drugi rodzic nie pracuje w ogóle albo może zapewnić opiekę, bo nie wykonuje tych zadań publicznych. Dyrektorzy przedszkoli będą mieli istotne wątpliwości prawne, czy przyjąć dziecko np. lekarza, żołnierza czy policjanta, gdy matka nie pracuje, albo jedno z rodziców jest lekarzem, a drugie wykonuje zupełnie inną pracę. Nie będzie zapewne dylematów w sytuacji, gdy jest rodzic samotnie wychowujący to dziecko.
A dalej, sformułowanie „realizują zadania publiczne w związku z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem” po raz kolejny jest prawniczo nieprecyzyjne, pozostawia pole do interpretacji. Czy dyrektor może domagać się jakiegoś zaświadczenia? Minister na konferencji mówił o pracownikach służb mundurowych, ale ten przepis wcale nie musi się do nich odnosić i wprost nie odnosi się, bo przecież żołnierz w jednostce w lesie nie walczy z covidem, tak samo jak policjant na komendzie spisujący zeznania. Znowu rozmija się „prawo konferencji prasowych” z prawem pisanym.
Kto wobec tego wykonuje zadania publiczne? Moim zdaniem tylko takie osoby, które zostały skierowane specjalnie do zapobiegania, przeciwdziałania i zwalczania COVID-1, albo pracują w podmiotach, którym powierzono takie zadania na mocy jakiegoś aktu prawnego. Przepisy ustawy covidowej dają przecież takie możliwości. A na pewno nie będą to zwykli pracownicy handlu, usług czy gastronomii.
Moim zdaniem, przepis należy zgodnie z regułami interpretacji czytać tak, jak został napisany, z pierwszeństwem wykładni językowej. Skoro zawiera liczbę mnogą – „rodzice”, którzy „są”, to taka wykładnia prowadzi do wniosku, że oboje rodziców musi „walczyć z covidem”, by ich dziecko lub dzieci mogły skorzystać z opieki w przedszkolu. Chyba, że wykażą, iż drugi rodzic nie może sprawować opieki nad dzieckiem z ważnych przyczyn. Ale taką przyczyną nie może, moim zdaniem, być prosta niechęć do przejścia na zasiłek na opiekę nad dzieckiem.
Robert Kamionowski