Archiwum kategorii: Zatrudnianie nauczycieli

Jak MEN radzi rodzicom niepełnosprawnych dzieci

Redakcja otrzymała korespondencję pomiędzy rodzicami niepełnosprawnego dziecka a Ministerstwem Edukacji Narodowej i zgodę na upublicznienie pism. Sprawa dotyczy prowadzenia terapii indywidualnej, dotychczas realizowanej przez specjalistów z poradni terapeutycznej i finansowanej z dotacji udzielanej na niepełnosprawne dziecko. W związku z nowymi zasadami zatrudniania nauczycieli od 1 września, rodzice napisali do MEN, wyrażając swoje wątpliwości:

„Zwracam się do Ministerstwa z pytaniem o możliwości kontynuowania finansowania terapii mojego dziecka z subwencji oświatowej przekazywanej do szkoły. Moje dziecko z orzeczeniem o niepełnosprawności i z orzeczeniem o potrzebie kształcenia specjalnego (Zespół Aspergera) uczęszcza do szkoły prywatnej. Zaznaczam, że szkoła prowadzona jest przez Fundację i otrzymujemy z ich funduszu stypendium, które w dużej mierze pokrywa czesne. Dziecko w orzeczeniu ma zapisane zalecenie uczęszczania do  małej klasy i liczne terapie, w tym bardzo ważny Trening Umiejętności Społecznych (TUS). Zgodnie z dotychczasowymi przepisami szkoła, ponieważ nie organizowała tej terapii na swoim terenie, finansowała z subwencji oświatowej terapię TUS w pobliskim, prywatnym ośrodku terapeutycznym. Poradnia przesyłała do szkoły fakturę, którą szkoła opłacała. Bardzo chcielibyśmy kontynuować tę formę finansowania i realizacji orzeczenia. Uprzejmie proszę o Państwa stanowisko w tej sprawie, bo niestety gubimy się w doniesieniach prasowych.

Przy okazji nadmienię, że bardzo trudno dostać się dziecku, które uczy się w szkole niepublicznej na jakąkolwiek terapię w Państwowej Poradni Psychologiczno Pedagogicznej – są kolejki do terapii i terapia jest organizowana w godzinach lekcji. Wątpliwa jest też jakość terapii, gdzie zajęcia w grupie Treningu Umiejętności Społecznych trwają tylko 45 minut w stosunku do minimum godziny w ośrodkach prywatnych. Dzieci ze spektrum naprawdę potrzebują trochę czasu, żeby wejść w grupę i się skoncentrować.”

Ten problem dotyczy tysięcy dzieci uczęszczających do szkół i przedszkoli niepublicznych, gdy w publicznej oświacie nie są one w stanie otrzymać należytej pomocy i terapii.

A oto odpowiedź, jaką otrzymali rodzice z MEN. Zamieszczam dosłowną treść pisma, bez podawania danych osobowych. Pragnę zwrócić uwagę na rzeczowość i konkretność odpowiedzi, udzielonej „laikom”, którzy zwracają się do MEN w ważnej nie tylko dla nich osobiście, ale i niezmiernie istotnej społecznie kwestii. Pismo zostało wysłane przez Departament Wychowania i Kształcenia Integracyjnego!

Szanowana Pani,

odpowiadając na Pani list w sprawie interpretacji przepisu art. 10a ustawy – Karta Nauczyciela[1] oraz możliwości zakupu usług edukacyjnych przez niesamorządowe szkoły, przedszkola i placówki od nauczycieli specjalistów prowadzących działalność gospodarczą – uprzejmie informuję, że szczegółowa interpretacja ww. zapisu dostępna jest na stronie internetowej Ministerstwa Edukacji Narodowej[2].

Z poważaniem

Joanna Wilewska

Dyrektor

Departament Wychowania i Kształcenia Integracyjnego
/ – podpisany cyfrowo/

[1] Dz.U. z 2018 r. poz. 967

[2] https://men.gov.pl/ministerstwo/informacje/zatrudnianie-nauczycieli-od-1-wrzesnia-2018-r-w-szkolach-niesamorzadowych-informacja-men.html.

Link podany w piśmie prowadzi do znanej nam informacji opublikowanej 29 sierpnia 2018

 

Krótki komentarz Redakcji.

Szanowna Pani Minister, szanowni urzędnicy MEN,

Po pierwsze, pytanie dotyczyło konkretnej sprawy i konkretnej terapii, a odpowiedź dotycząca „możliwości zakupu usług edukacyjnych” kompletnie nie dotykała tego problemu. A samo potraktowanie „petenta” poprzez „przeczytaj sobie nasze wyjaśnienie”, to nawet nie zbycie natrętnej dla urzędu osoby, ale po prostu jej zignorowanie.

Po drugie, czy na pewno Trening Umiejętności Społecznych to usługa edukacyjna, jak nauczanie polskiego czy matematyki w szkole? Ten Departament chyba dobrze wie, do jakich dzieci jest kierowana ta terapia i kto może i prowadzi takie zajęcia??? A może nie wie, i myśli, że może to realizować dowolny nauczyciel, psycholog albo pedagog szkolny w tej szkole? Czy ta terapia to „zakup od nauczycieli specjalistów prowadzących działalność gospodarczą”, czy może jednak od placówki – poradni, która jest wpisana w system oświaty zgodnie z ustawą?

Nie trzeba dodawać, że są to zajęcia kosztowne, jedna sesja to wydatek (wg ogłoszeń) od 70-80 zł i więcej. Czy na pewno o to chodziło MEN, by wskutek politycznych zmian w szkolnictwie niepublicznym ucierpieli na tym rodzice, a przede wszystkim niepełnosprawne dzieci?

 

Minął 1 września – jeszcze o zatrudnianiu nauczycieli

Zgodnie z wprowadzoną nowelizacją do Karty Nauczyciela, od 1 września wszystkie niepubliczne szkoły i placówki mają obowiązek zatrudniania nauczycieli wyłącznie na podstawie umowy o pracę. Dla nauczycieli w placówkach publicznych będzie się to odbywało z pełnym uwzględnieniem przepisów Karty Nauczyciela (wymiar czasu pracy, wynagrodzenia), a dla tych w placówkach niepublicznych tylko na podstawie kodeksu pracy. Wbrew pozorom, wcale to nie poprawia sytuacji ani nauczycieli, ani tym bardziej niepublicznych szkół i placówek oświatowych.  Rodzi zaś wiele problemów, z którymi będą się musieli uporać dyrektorzy.

Ustawa Karta Nauczyciela nie zawiera pełnej definicji nauczyciela. Dlatego MEN twierdzi, że są nimi także pracujący w placówkach niepublicznych psycholodzy, pedagodzy i logopedzi. Jednak nie każdego nauczyciela da się zatrudniać na umowę o pracę, nie wszędzie i nie na wszystkich stanowiskach.  Moim zdaniem są tzw. inni pracownicy pedagogiczni, którzy mogą być zatrudniani w niepublicznych placówkach na inne umowy, jeśli zatrudnienie nie następuje na stanowisku nauczyciela, lecz specjalisty, np. logopedy, który prowadzi określone zajęcia. Problem nie dotyczy wszystkich szkół czy przedszkoli. Nie ma go tam, gdzie zatrudnia się nauczycieli pełnowymiarowych, czy nawet na pół etatu. Także w prywatnych przedszkolach wychowawcy zwykle mają umowy o pracę. Ale inaczej już będzie z nauczycielami przedmiotów zawodowych w szkolnictwie zawodowym, dla dorosłych. Dotyczy to chociażby zatrudniania nauczycieli praktycznej nauki zawodu – weterynarzy, księgowych, biegłych rewidentów, techników dentystycznych czy kosmetologów. Osoby te prowadzą własne firmy i w ich przypadku nie jest możliwe zatrudnienie w szkole na podstawie stosunku pracy. Taki wymóg spowoduje, że będą oni z zajęć w szkole rezygnować. A to może się z kolei skończyć zamykaniem szkół zawodowych dla dorosłych.

Szkoły stoją zatem przed realnym wyzwaniem – zatrudnianiem na takie części etatu, jakich nie da się nawet ułamkowo zapisać. Przykładowo, szkoła dla dorosłych potrzebuje nauczyciela biologii na 15 godzin w semestrze 5-miesięcznym, czyli średnio 3 godziny w miesiącu, zatem wymiar czasu pracy dla niego wyniósłby niecałe dwie setne pełnego etatu.

Wątpliwości mogą być również np. w przypadku księdza-katechety, który przychodzi do małego prywatnego przedszkola na jedną lub dwie godziny w tygodniu. Jest on nauczycielem, więc należałoby go zatrudnić. Niejasna też będzie sytuacja lektora języka obcego, który pracuje z przedszkolakami godzinę w tygodniu, a zatrudniony jest na podstawie umowy o pracę w szkole językowej. Ta z kolei podpisała umowę z przedszkolem na prowadzenie takich zajęć. Takiego lektora raczej nie będzie można zatrudnić nawet na ułamek etatu, bo przecież nie można pracować na dwóch umowach czy etatach wykonując te samą pracę.

Nowy przepis jest tak skonstruowany, że mówi o zatrudnieniu każdego nauczyciela bezpośrednio przez dyrektora szkoły lub przedszkola. Tymczasem osoby samozatrudnione, przedsiębiorcy świadczący usługi edukacyjne, w ogóle nie są zainteresowani zatrudnianiem na umowach o pracę. W efekcie problem mają zarówno samozatrudnieni, jak i szkoły, ale także przedsiębiorcy prowadzący firmę, np. szkołę językową.

Osobną kwestią jest to, że niektórzy specjaliści, np. psycholodzy czy logopedzi są zatrudniani w placówkach doraźnie, w miarę potrzeb. Do tej pory, gdy np. w przedszkolu konieczna była pomoc psychologiczna, korzystano z oferty specjalistycznej poradni czy indywidualnego specjalisty. Czy teraz należałoby taką osobę zatrudnić na czas oznaczony, np. na 2 godziny? A przedtem skierować na badania lekarskie czy szkolenie BHP. Przecież to absurd i działanie całkowicie sprzeczne z kodeksem pracy. Trzeba też pamiętać, że rozporządzenie w sprawie pomocy psychologiczno-pedagogicznej dotyczy tylko publicznych placówek, a nie prywatnych. Zatrudnienie w ramach stosunku pracy w prywatnej szkole np. logopedy do jednego dziecka, któremu jest zorganizowane tzw. wczesne wspomaganie rozwoju w wymiarze od 4 do 8 godzin miesięcznie, w tym np. 2 godziny logopedii, jest w praktyce nie do rozwiązania. I tu też rodzi się pytanie, na ile CZASU zatrudniać??? W jakim wymiarze czasu pracy trzeba zatrudnić na etacie cząstkowym tego logopedę czy psychologa, któremu na tym wcale nie zależy, bo pracuje już w poradni lub prowadzi samodzielną praktykę.

Dla nauczycieli nowe zasady też wcale nie są korzystne. Art. 222 ustawy wprowadzającej prawo oświatowe (Dz.U z 2017 r. poz. 60) nakazuje tym, którzy są zatrudnieni w pełnym wymiarze czasu pracy, a chcieliby podjąć dodatkowe zajęcie, uzyskanie pisemnej zgody dyrektora szkoły publicznej. Dzieje się tak nawet, gdy nauczyciel zamierza dorabiać w czasie wolnym od pracy. Gdy np. nauczyciel pracuje w szkole publicznej, a dodatkowo prowadzi zajęcia na zjazdach weekendowych w szkołach niepublicznych, to ta druga umowa o pracę jest mu zupełnie niepotrzebna. A jak wykorzystać urlop, gdy jednocześnie nauczyciel zatrudniony jest u kilku pracodawców i gdy nie ma woli, by wszyscy udzielili go w tym samym czasie? Gdy taki „ułamkowy nauczyciel” pójdzie na zwolnienie, zatrudnienie zastępcy także będzie wymagało umowy o pracę, na kilka godzin…

Uzasadnianie przez MEN nowych przepisów tym, że nauczyciele otrzymają wreszcie uprawnienia pracownicze i prawo do awansu zawodowego, to zwykłe banały. Przecież ci, którzy pracowali w pełnym wymiarze, mieli już teraz umowy o pracę i wszelkie „korzyści”, a problem dotknie teraz nauczycieli czy nawet specjalistów dorabiających sobie w innych placówkach, niż podstawowe ich zatrudnienie, gdzie przecież w pełni realizują swoje uprawnienia, także zawodowe. Nieprzekonująco brzmią też argumenty resortu, że zmiany wypływają z chęci zapewnienia odpowiedniej jakości procesu nauczania. Takie podejście oznacza, że ministerstwo uzależnia jakość nauczania od tego, czy nauczyciel jest zatrudniony na podstawie etatu, czy np. umowy zlecenia. MEN chce dzięki tym zmianom w istocie wykazać, że nagle przybyło etatów nauczycielskich i przykryć faktyczną liczbę zwolnień nauczycieli wynikających ze zmian w systemie szkolnictwa.  Będzie można pokazać, jako sukces resortu, że pojawi się wiele tysięcy nowych etatów. Nie szkodzi, że w wymiarze godzinowym. Jeśli celem byłaby rzeczywiście likwidacja tzw. umów śmieciowych, to uzasadnienie jest marne, przecież ta przykładowa firma językowa zawiera z prywatną szkołą lub przedszkolem umowę biznesową, a nie śmieciową. W efekcie zmian zamiast „śmieciowych” umów cywilnoprawnych będziemy mieli „śmieciowe” etaty. Zupełnie wystarczające byłoby egzekwowanie obowiązujących już przepisów kodeksu pracy (Dz.U. 2018 r. poz. 917), np. art. 22 par. 11 i 12 które wyraźnie zakazują zawierania umów cywilnoprawnych w warunkach, gdy należy zawrzeć umowę o pracę. To sprawa Inspekcji Pracy, a nie MEN, by kontrolować warunki zatrudnienia.

I ostatnia kwestia, nowe przepisy budzą poważne wątpliwości co do ich zgodności z Konstytucją i zasadą swobody zatrudniania i wykonywania działalności gospodarczej. Czy jakiś uprawniony podmiot odważy się wnieść skargę konstytucyjną do “Trybunału Konstytucyjnego”…???

Robert Kamionowski

MEN wycofuje się rakiem z nakazu zatrudniania specjalistów?

Po publikacji w portalu money.pl z 29 sierpnia wypowiedzi Min. Zalewskiej, że „fizjoterapeuci, psychologowie czy logopedzi pracujący z niepełnosprawnymi dziećmi mogą nadal być rozliczani na zasadzie faktur lub umów zleceń”, rozpętała się prawdziwa burza.

Rodzice i organy prowadzące placówki niepubliczne odczytują te zapewnienia jako wycofanie się z bezwzględnych do tej pory twierdzeń, że każdy psycholog czy logopeda musi być zatrudniony na umowie o pracę, choćby wykonywał swoją pracę sporadycznie i dorywczo.

Wczoraj także MEN wydał komunikat w tej sprawie, opublikowany na stronie Ministerstwa.

Wprawdzie ministrowi nie wypada przyznać, że popełniono błędy przy pracach nad nowym przepisem, i że godzi on w dobro zarówno dzieci (szczególnie niepełnosprawnych), jak i samych nauczycieli, to jednak w komunikacie widać wyraźnie, że MEN przyznaje prawo do innych form zatrudniania specjalistów, nie na stanowiskach nauczycieli.

Oczywiście, jako uzasadnienie zmian MEN powtarza banały o zapewnieniu odpowiedniego poziomu i bezpieczeństwa, jakby od formy umowy zależało, czy nauczyciel jest dobry, czy po prostu słaby. Jednak, powtarzając jak mantrę, że nakaz dotyczy także zatrudniania nauczycieli pedagogów, psychologów, logopedów, terapeutów pedagogicznych, to jednak dodaje:

„Jednocześnie należy podkreślić, że przepis art. 10a Karty Nauczyciela ma zastosowanie wyłącznie do zatrudniania nauczycieli. Nie dotyczy on natomiast innych stanowisk pracy. Przepis ten nie znajdzie zatem zastosowania:
• do zatrudniania osób niebędących nauczycielami, posiadających przygotowanie uznane przez dyrektora przedszkola lub szkoły za odpowiednie do prowadzenia danych zajęć (art. 15 ust. 1, 2 i 6 ustawy – Prawo oświatowe),
• w przypadkach, w których obowiązujące przepisy nie wymagają zatrudnienia nauczyciela posiadającego wymagane kwalifikacje, dotyczy to np. stanowiska fizjoterapeuty czy też pomocy nauczyciela w przedszkolu, na których to stanowiskach nie są wymagane kwalifikacje pedagogiczne.”

Osobiście od dawna wyrażam opinię, że takie osoby nie muszą być nauczycielami w przedszkolu czy szkole, ale są specjalistami, którzy w określonych warunkach i sytuacjach nawet nie muszą posiadać kwalifikacji pedagogicznych do prowadzenia określonych terapii, a nawet, gdy je posiadają, nie muszą zostać zatrudnione na stanowisku nauczyciela, lecz specjalisty (psychologa, logopedy itd.).

Czy zatem MEN zrozumiał, że upierając się przy nakazie ich zatrudniania wylewa przysłowiowe dziecko z kąpielą? Zobaczymy…

Robert Kamionowski

Petycja do Minister Anny Zalewskiej w sprawie nakazu zatrudniania specjalistów na umowy o pracę od 1 września 2018

Zamieszczamy poniżej tekst petycji Stowarzyszenia Poradni Niepublicznych do Ministra Edukacji Narodowej

Dotyczy: art. 10a Karty Nauczyciela wprowadzonego na mocy

art. 76 pkt 14 ustawy o finansowaniu zadań oświatowych.

PETYCJA

W związku z wejściem w życie od dnia 1 września 2018 r. nowelizacji ustawy z dnia 26 stycznia 1982 r. Karta Nauczyciela (Dz.U. z 2018 r., poz. 967) i wprowadzeniu nowego art. 10a tejże Kary Nauczyciela na podstawie art. 76 pkt 14 ustawy z dnia 27 października 2017 r. o finansowaniu zadań oświatowych (Dz. U. z 2017 r., poz. 2203) wnosimy o podjęcie natychmiastowej inicjatywy ustawodawczej i przygotowanie pod obrady Sejmu RP projektu ustawy zmieniającej wyżej wymienione przepisy prawa tj. w zakresie w jakim od 1 września 2018 r. nie będzie możliwe zatrudnianie bez umowy o pracę innych niż stali nauczyciele specjalistów takich jak pedagodzy, psycholodzy, logopedzi lub terapeuci pedagogiczni w niepublicznych przedszkolach, innych formach wychowania przedszkolnego, szkołach i placówkach, którzy to specjaliści dotychczas prowadzili zajęcia na umowę zlecenie lub w ramach własnej działalności gospodarczej. Wnosimy zatem o przygotowanie rządowego projektu zmiany art. 10a Karty Nauczyciela i wyłączenie spod jego regulacji nauczycieli asystentów, specjalistów i terapeutów.

UZASADNIENIE

Zgodnie ze stanowiskiem Ministerstwa Edukacji nowy art. 10a Karty Nauczyciela będzie miał zastosowanie w przypadku zatrudniania wszystkich nauczycieli niepublicznych przedszkoli, szkół i placówek, niezależnie od zajmowanego stanowiska czy wymiaru zatrudnienia. Będzie on zatem miał zastosowanie do zatrudnienia również nauczycieli pedagogów, psychologów, logopedów, terapeutów pedagogicznych, wychowawców, w tym także nauczycieli, którzy dotychczas prowadzili zajęcia w ramach własnej działalności. Argumentem i założeniem legislacyjnym takiej zmiany ma być rzekome zapewnienie odpowiedniej jakości procesu nauczania w tych jednostkach, bezpieczeństwa uczniów i wychowanków, oraz możliwość korzystania z uprawnień pracowniczych. O ile argumenty te mogą być słuszne w stosunku do nauczycieli sprawujących stałą opiekę nad dziećmi i realizujących podstawę programową, o tyle kompletnie nie korespondują z zatrudnianiem specjalistów do prowadzenia zajęć specjalistycznych lub różnego rodzaju terapii według zakresu godzin zajęć specjalnych koniecznych do przeprowadzenia w placówce, stosownie do liczby dzieci objętych daną terapią. Asystenci uczniów, nauczyciele wspomagający czy terapeuci są starannie dobierani do potrzeb dziecka objętego terapią oraz zaleceń indywidualnego programu terapii i nie wiążą się z jedną placówką, lecz pracują w kilku jednocześnie, zazwyczaj prowadząc własną działalność gospodarczą. W żaden sposób nie wpływa to na jakość prowadzonych zajęć specjalistycznych i w tym zakresie założenia nowelizacji są zupełnie nielogiczne i niezrozumiałe (!!!). Swoboda w zatrudnianiu specjalisty umożliwia placówce dobór terapeuty do indywidualnych potrzeb dziecka w porozumieniu z rodzicami, tym samym wręcz zwiększając jakość prowadzonych zajęć. Specjalistyczna wiedza i wykształcenie do prowadzenia zajęć terapeutycznych wyklucza wręcz możliwość ingerencji dyrektora placówki w sposób prowadzenia terapii, zatem sprawowanie nadzoru i kierownictwa nad pracownikiem w rozumieniu Kodeksu pracy jest w takich wypadkach zupełnie wyłączone. Terapeuta stosownie do postępów w terapii sam dobiera odpowiednie metody pracy z dzieckiem, czego efekty przejawiają się wyłącznie w postępach rozwojowych dziecka, a dyrektor placówki (pracodawca) nie ma w tym zakresie odpowiedniej wiedzy i te z ze względu na brak terapeutycznego kontaktu z dzieckiem nie powinien ingerować w sposób prowadzenia terapii. Założenia, które legły u podstaw wprowadzonej zmiany w zakresie zatrudniania specjalistów i terapeutów są wyjątkowo pozbawione racji i oderwane od rzeczywistości terapeutycznej pracy z dziećmi. Specjaliści i terapeuci przebywają w placówkach bardzo niewielką ilość godzin w stosunku do wymiaru godzin pełnego etatu i sami nie są zainteresowani wiązaniem się z placówkami fikcyjnymi umowami o pracę na dziesiętne części etatów. Nawet w placówkach o statusie placówek integracyjnych liczba dzieci wymagających specjalistycznych zajęć nie jest na tyle duża, aby rodziła konieczność prowadzenia zajęć specjalistycznych i terapeutycznych w rozmiarze zbliżonym do rozmiaru godzin pełnego etatu, czy nawet połowy etatu. Dostępność różnorodności form zatrudniania specjalistów i terapeutów w placówkach umożliwia tym placówkom przyjmowanie nawet niewielkiej liczby dzieci wymagających terapii, zaś rodzicom tych dzieci stwarza większe możliwości wyboru odpowiedniej placówki i doboru odpowiedniego terapeuty. Umożliwienie przebywania dzieci wymagających terapii w środowisku dzieci o niezaburzonym rozwoju, czyli w przedszkolach, w których liczba dzieci objętych terapią jest stosunkowo niewielka jest również niezwykle istotną wartością dla powodzenia terapii. Regulacja nowego art. 10a Karty Nauczyciela w zakresie w jakim dotyczy nauczycieli specjalistów i terapeutów oraz asystentów nauczycieli jest wyjątkowo szkodliwa dla:

  • jakości terapii dziecka rozumianej jako swobodny dobór odpowiedniego specjalisty do indywidualnych potrzeb dziecka, za czym idą przecież znaczące koszty ponoszone przez placówkę i rodziców dziecka;
  • swobody wyboru odpowiedniej placówki przez rodziców – która to placówka do tej pory miała możliwość bez znaczącego zwiększenia kosztów wywiązania się z programu terapii poprzez nawiązanie ze specjalistą umowy odpowiedniej do rozmiaru potrzeb danego dziecka czy danej placówki;
  • obciążenia finansowego dla rodziców ponoszących główny koszt terapii dzieci, bowiem wzrost kosztów zatrudniania specjalistów i terapeutów nie może doprowadzać placówek do nieopłacalności terapii, a zatem de facto koszt ten zostanie przerzucony na rodziców dzieci decydujących się na prowadzenie terapii i pozostawienie dzieci w dotychczasowych placówkach głównie ze względu na miejsce zamieszkania, miejsce pracy i przywiązanie dziecka do środowiska danej palcówki – które to wartości zdają się być dla projektodawców wprowadzonej zmiany zupełnie bez znaczenia;

Zawieranie przez nauczycieli specjalistów fikcyjnych umów na dziesiętne części etatów nie służy zatem żadnemu dobru, a już zapewne nie będzie służyło dobru dzieci wymagających terapii i jakości prowadzonej terapii (!!!). Zmiana wprowadzona od 1 września 2018 r. nowym art. 10a Karty Nauczyciela w stosunku do nauczycieli specjalistów i terapeutów nie została ani skonsultowana ze środowiskiem niepublicznych placówek, ani też przemyślana pod kątem skutków jakie będzie rodziła dla dostępności, jakości i kosztów terapii dzieci wymagających wsparcia w rozwoju bądź dzieci niepełnosprawnych. Sukcesy terapeutyczne wynikają z faktu indywidualizacji pracy z dziećmi i ich rodzinami. Na każdym etapie pracy specjaliści dobierani są indywidualnie w sposób maksymalizujący korzyści dla rozwoju dziecka, biorąc pod uwagę poza potrzebami terapeutycznymi, również rozkład pracy i zajęć rodziców/opiekunów, ich indywidualne preferencje dotyczące współpracy (zdarza się, że zmienia się specjalistę na innego na prośbę rodziców), co umożliwia wyłącznie umowa zlecenia. Specjaliści i terapeuci są zatrudniani zgodnie z ich wykształceniem i specjalizacją, zgodnie z osobistymi walorami i potrzebami dziecka, nie zatrudnia się tych osób jako nauczycieli lecz specjalistów w danej dziedzinie. Zajęcia prowadzone są głównie w siedzibie placówek, ale również w domach dzieci na prośbę rodziców i za zgodą terapeuty, zgodnie ze stanem zdrowia dziecka. To nie pracodawcy określą czas pracy specjalisty, godziny i dni prowadzenia zajęć. Te parametry ustalają sami specjaliści, najczęściej bezpośrednio z rodzicami, dostosowując terapię do sytuacji rodziny. Są one jedynie koordynowane przez pracownika placówki, aby zapewnić dostępność odpowiednio wyposażonych pomieszczeń. Placówka nie zapewnia też specjalistom ciągłości pracy. Specjalista pracuje tylko wtedy, gdy jest zapotrzebowanie na jego specjalność. Często jest to kilka zajęć dla danego dziecka. Zebrane dane statystyczne wskazują, że w jednym miesiącu dany specjalista dla różnych dzieci prowadzi przykładowo 4 zajęcia, w następnym 11, a niektórzy nie prowadzą zajęć w danym miesiącu w ogóle. Takie zindywidualizowane podejście do pracy z dziećmi wymagającymi terapii pozwala jednocześnie zapewnić maksymalną skuteczność pracy i płacić specjalistom za rzeczywiście przeprowadzone zajęcia.

Nowelizacja godzi najbardziej w dzieci objęte wczesnym wspomaganiem rozwoju bowiem działalność niepublicznych poradni nie była i nie jest finansowana z dotacji za wyjątkiem dotacji na prowadzenie wczesnego wspomagania rozwoju dzieci wymagających wsparcia, co pozwala na korzystanie z bezpłatnej terapii bardzo dużej ilości dzieci i ich rodzin.

Wprowadzona zmiana nie pochyla się nad losem dzieci, a jedynie maksymalizuje koszty pracy, które przez zatrudnienie specjalistów na umowę o pracę z uwzględnieniem Karty Nauczyciela przekroczą wielokrotnie wysokość dotacji na dane dziecko, a zatem w rezultacie obciążą rodziców dziecka. Dostępność terapii w placówkach publicznych nie jest odpowiednia do potrzeb rynku i nie ulegnie zmianie.

Opłacanie z dotacji nieefektywnych rozwiązań, podnoszenie kosztów osobowych wczesnego wspomagania rozwoju dzieci w swej istocie nie służy pomocy dzieciom a wyimaginowanemu dobru nauczycieli lub innym ewentualnym ukrytym celom, które jeśli istnieją należy upublicznić. Jest to również sprzeczne z interesem specjalistów prowadzących własną działalność, godzi w swobodę działalności gospodarczej i ogranicza dostępność terapii dla rodziców i dzieci. Jest to nieefektywne i niezgodne z dobrem dzieci założenie rzekomej poprawy jakości prowadzonych terapii.

W poradniach zostały przeprowadzone szczegółowe wyliczenia i przy zachowaniu stawki dla specjalisty i zrealizowaniu dotychczasowej liczby godzin pracy z każdym dzieckiem ( od 4 do 8 godzin) nie jest możliwe pokrycie tych wydatków z dotacji.

Należy pamiętać, że w pracy o tym charakterze niezbędne jest dostosowywanie wyposażenia do zidentyfikowanych potrzeb dzieci, rodzaju niepełnosprawności oraz stałe unowocześnianie i uatrakcyjnianie wyposażenia. Koszty prowadzenia wczesnego wspomagania rozwoju dzieci obejmują również zadania administracyjno-księgowe, znacznie zwiększone koszty eksploatacji lokalu i inne. Dokładanie niepublicznym placówkom oraz rodzicom dzieci dodatkowych kosztów zatrudnienia specjalistów na umowę o pracę (opłacania za etat, a nie rzeczywiście przeprowadzaną terapię) oraz odbieranie możliwości swobodnego doboru określonego specjalisty i rozmiaru jego pracy nie wychodzi naprzeciw żadnym wartym ochrony wartościom.

Nowelizacja nie bierze pod uwagę żadnych szczególnych uwarunkowań związanych z prowadzeniem niepublicznych placówek prowadzących terapię dzieci wymagających wsparcia w rozwoju i dzieci niepełnosprawnych.

W szczególności niepubliczne poradnie w przeciwieństwie np. do szkół i przedszkoli, nie są dofinansowywane w żaden inny sposób z funduszy publicznych i w sytuacji, gdy art. 10a Karty Nauczyciela zostanie w całości utrzymany w stosunku do poradni niepublicznych i zatrudniania specjalistów oraz terapeutów, tak potrzebna działalność tych placówek na rzecz rodziny nie będzie mogła być realizowane przez wiele z nich ze względu na zbyt wysokie koszty w stosunku do możliwości płatniczych rodziców dzieci wymagających wsparcia.

Następnie powstaje wątpliwość jak interpretować przepis art. 10a Karty Nauczyciela w stosunku do właściciela poradni, który prowadzi jednoosobową działalność gospodarczą i w związku z tym – zgodnie z obowiązującym prawem – nie może sam siebie zatrudnić na umowę o pracę. Istnieje obawa, że przy takiej regulacji prawnej posiadając pełne kwalifikacje do prowadzenia zajęć właściciel poradni nie będzie mógł prowadzić zajęć terapeutycznych finansowanych z dotacji.

Następnie w środowisku terapeutów jest bardzo dużo specjalistów posiadających własną działalność gospodarczą, pracujących na etaty lub części etatów w macierzystych placówkach i osoby te nie chcą być zatrudnione na umowy o pracę. Z góry narzucone rozwiązanie nie służy także samym specjalistom.

Wprowadzona zmiana jest aż w takim stopniu szkodliwa dla dobra dzieci i ich rodzin, dla jakości i swobody pracy specjalistów, następnie dla dostępności terapii w placówkach niepublicznych, wreszcie swobody prowadzenia działalności gospodarczej jako wartości chronionej konstytucyjnie, że w przypadku braku wyłączenia spod regulacji art. 10a Karty Nauczyciela asystentów, specjalistów i terapeutów, środowisko placówek niepublicznych w porozumieniu z rodzicami dzieci zorganizuje stosowną akcję i debatę publiczną – w tym w prasie i w mediach ogólnopolskich – na temat powodów i przesłanek jakimi kierował się Rząd RP wprowadzając tak szkodliwą zmianę przepisów. W dotychczasowych publikacjach prasowych i dyskusjach medialnych środowiska niepublicznych placówek i rodziców dzieci nie pojawił się żaden aprobujący głos wprowadzonej zmiany w stosunku do niepublicznych poradni i przedszkoli prowadzących terapię dzieci. Jako przykład można wskazać na publikację Gazety Prawnej dostępnej na stronie:

http://serwisy.gazetaprawna.pl/edukacja/artykuly/1140575,przedszkola-i-szkoly-niesamorzadowe-musza-zatrudnic-wszystkich-nauczycieli-na-etacie.html

Zadziwiający jest zatem dotychczasowy brak reakcji na pojawiające się protesty i merytoryczną krytykę środowiska dotkniętego wprowadzoną na mocy art. 76 pkt 14 ustawy o finansowaniu zadań oświatowych nowelizacją Karty Nauczyciela.

Licząc na dążenie do utrzymania politycznie głoszonej „dobrej zmiany” oczekujemy na niezwłoczne przygotowanie postulowanej powyżej zmiany art. 10a Kary Nauczyciela.

Stowarzyszenie Poradni Niepublicznych, 01-819 Warszawa, ul. Żeromskiego 14

 

Komentarz Redakcji:

Wymieniliśmy z MEN pisma m.in. dotyczące tego problemu. Naszym zdaniem, nowy przepis art. 10a może nie obejmować specjalistów psychologów, pedagogów i logopedów, wbrew opinii MEN. Wynika to nie tylko z samego brzmienia Karty  Nauczyciela, ale także innych przepisów wykonawczych, wydawanych przez MEN. W licznych publikacjach, m.in. wspomnianej Gazecie Prawnej, zabierał w tej sprawie głos mec. Robert Kamionowski.

Zatrudnianie nauczycieli na umowę o pracę bez zmian

Szanowni Państwo,

Odbieram ostatnio dziesiątki telefonów od osób prowadzących w sprawie zatrudniania nauczycieli i specjalistów na umowę o pracę.

Pytacie Państwo, czy coś się zmieni, i dlaczego nie?

Ja nie znam żadnych projektów zmiany tych przepisów, chociaż także do mnie docierają pogłoski. Jednak nie ma żadnego projektu w tej sprawie.

Przeciwnie, MEN przygotowało nowelizację ustaw, m.in. Prawa oświatowego i ustawy o finansowaniu zadań oświatowych, ale nie ma tam mowy o nowelizacji przepisów o zatrudnianiu w placówkach niepublicznych.

Informacja MEN jest pod tym adresem

https://men.gov.pl/ministerstwo/informacje/projekt-nowelizacji-ustawy-prawo-oswiatowe-skierowany-do-konsultacji-spolecznych-i-uzgodnien-miedzyresortowych.html

a sam projekt ustawy opublikowano tutaj

https://legislacja.rcl.gov.pl/projekt/12313102/katalog/12518250#12518250

I przy tej okazji, jak to często bywało, MEN jeszcze bardziej dociska śruby dla oświaty niepublicznej, znowu przez ograniczenie wynagrodzeń. Pamiętają Państwo przepis o limitach wynagrodzeń z dotacji 150% dla niepublicznych i 250% dla publicznych. Teraz MEN posuwa się jeszcze dalej, mianowicie chce wprowadzić taki zapis:

„a)       roczne wynagrodzenie osoby fizycznej zatrudnionej, w tym na podstawie umowy cywilnoprawnej, w przedszkolu, innej formie wychowania przedszkolnego, szkole lub placówce oraz osoby fizycznej prowadzącej przedszkole, inną formę wychowania przedszkolnego, szkołę lub placówkę, jeżeli odpowiednio pełni funkcję dyrektora przedszkola, szkoły lub placówki albo prowadzi zajęcia w innej formie wychowania przedszkolnego, w przeliczeniu na maksymalny wymiar czasu pracy, o którym mowa w art. 129 § 1 ustawy z dnia 26 czerwca 1974 r. – Kodeks Pracy (Dz. U. z 2018 r. poz. 917) – w wysokości nieprzekraczającej:

–         250% 12-krotnego wynagrodzenia nauczyciela dyplomowanego, o którym mowa w art. 30 ust. 3 pkt 4 ustawy z dnia 26 stycznia 1982 r. – Karta Nauczyciela (Dz. U. z 2018 r. poz. 967) – w przypadku publicznych przedszkoli, innych form wychowania przedszkolnego, szkół i placówek oraz niepublicznych przedszkoli, o których mowa w art. 17 ust. 1, oddziałów przedszkolnych w niepublicznych szkołach podstawowych, o których mowa w art. 19 ust. 1, i niepublicznych innych form wychowania przedszkolnego, o których mowa w art. 21 ust. 1,

–         150% 12-krotnego wynagrodzenia nauczyciela dyplomowanego, o którym mowa w art. 30 ust. 3 pkt 4 ustawy z dnia 26 stycznia 1982 r. – Karta Nauczyciela – w przypadku niepublicznych przedszkoli, oddziałów przedszkolnych w niepublicznych szkołach podstawowych i niepublicznych innych form wychowania przedszkolnego niewymienionych w tiret pierwszym, oraz niepublicznych szkół i placówek,

I dodatkowo dalsze ograniczenia:

„2a. Dotacja, o której mowa w art. 15–21, art. 25, art. 26, art. 28–30, art. 31a ust. 1 i art. 32, może być wykorzystana na pokrycie wynagrodzenia osoby fizycznej, zgodnie z ust. 1 lit. a, wynikającego wyłącznie z jednej umowy zawartej z tą osobą fizyczną w danym przedszkolu, innej formie wychowania przedszkolnego, szkole lub placówce.”,

Ten przepis ma wejść w życie 1 stycznia 2020 roku.

Ja, niestety, nie mam wpływu na legislację i nowe przepisy …. Bardzo proszę, namawiam gorąco, do kierowania uwag, zastrzeżeń i problemów bezpośrednio do MEN, najlepiej wprost do Pani Minister.

Jeśli MEN będzie trwał w poczuciu dobrze wykonanej pracy, to oświata niepubliczna nic nie zyska! Tylko akcja właścicieli może obudzić ministerstwo, ze naprawdę tymi rozwiązaniami szkodzą niepublicznej oświacie, a tak naprawdę wszystko zmierza do całkowitej likwidacji niepublicznego szkolnictwa!

Robert Kamionowski